Przesyt w Erze Błyskawicznych Deserów: Czy Kończy się Nasza Cierpliwość do Cyfrowej Papki?
Pamiętasz czasy, gdy pilot do telewizora oferował wybór między dwoma, może trzema kanałami? Decyzja była prosta: oglądamy to, co jest, albo idziemy czytać książkę, rozmawiać, robić cokolwiek innego. Nasza uwaga miała charakter liniowy – skupialiśmy się na jednej czynności przez dłuższy czas. Dziś, w dłoni trzymamy bramę do setek kanałów i nieskończonej liczby filmików na YouTubie czy TikToku. I zamiast obejrzeć jeden film, oglądamy sto fragmentów.
Ta rewolucja w konsumpcji mediów, choć pozornie oferuje nieograniczoną wolność, niesie ze sobą ukryty koszt: erozję naszej cierpliwości i zdolności do głębokiej koncentracji.
Od Liniowości do Fragmentacji: Ewolucja Niecierpliwości
Problem nie dotyczy już tylko najmłodszego pokolenia. Coraz częściej osoby z pokolenia 45+, wychowane w zupełnie innej rzeczywistości medialnej, łapią się na tym samym. Na tej nerwowej potrzebie zmiany, przeskoczenia dalej, zobaczenia czegoś nowego. Każdy filmik można w dowolnej chwili przewinąć, każdy artykuł zamknąć po przeczytaniu nagłówka. Nic nie tracimy, bo za rogiem czeka już kolejny bodziec.
Ten stan jest w pewnym sensie ewolucyjnie bezsensowny. Wyobraźmy sobie naszego przodka, który idzie do lasu zbierać grzyby, ale po znalezieniu jednego porzuca koszyk, by spróbować zapolować. Po chwili rezygnuje i zaczyna zbierać poziomki, by po zebraniu pięciu sztuk wrócić do obozu z pustymi rękami. Brzmi absurdalnie? A jednak właśnie tak postępujemy w cyfrowym świecie – rozpoczynamy dziesiątki czynności, nie kończąc żadnej, co w ostatecznym rozrachunku nie przynosi ani satysfakcji, ani realnej korzyści.
Dieta Składająca się z Samych Deserów
Wszystkie platformy – od mediów społecznościowych po portale informacyjne – doskonale zrozumiały mechanizm naszego mózgu. Serwują nam informacyjną „kaszkę”, podawaną w maleńkich, łatwostrawnych porcjach. To nie jest pełnowartościowy posiłek, to niekończący się festiwal deserów. „Zobacz ten krótki filmik!”, „Oto trzy ciekawostki!”, „Nie uwierzysz, co się stało!”. Dwie łyżeczki słodkości i już dostajemy następną propozycję.
Problem w tym, że po takiej diecie, mimo ciągłego „jedzenia”, czujemy się zmęczeni, poirytowani i paradoksalnie – głodni. Ten natłok informacji wzbudza zniechęcenie, a nawet agresję. Rodzi się frustracja skierowana przeciwko samemu sobie: „Dlaczego nie potrafię skupić się na jednej rzeczy dłużej niż przez minutę?”.
Czy Zbliżamy się do Punktu Przesilenia?
Pojawiają się jednak pierwsze sygnały, że ten model zaczyna się wyczerpywać. Ludzie odczuwają przesyt. Zmęczenie materiału staje się faktem. Ciekawym wskaźnikiem tej zmiany może być ewolucja skuteczności clickbaitów.
Chwytliwe tytuły w stylu „Nie uwierzysz, co zobaczył!” na początku działały z porażającą skutecznością. Dziś, choć wciąż obecne, wydają się tracić na sile. Czy to dlatego, że staliśmy się mądrzejsi? A może po prostu jesteśmy zbyt zmęczeni, by dać się nabrać na kolejny pusty „deserek”? Zresztą nie mogę się oprzeć wrażenieu, że ich skuteczność znacznie spadła, co właśnie analizuję pod kątem danych i nie omieszkam wyników tej analizy tutaj zamieścić.
Stoimy w ciekawym momencie. Z jednej strony, przyzwyczailiśmy się do cyfrowej papki. Z drugiej – zaczynamy odczuwać jej skutki i tęsknić za czymś więcej.
Bo wprawdzie desery i słodycze są pyszne, ale gdyby zastąpić nimi normalne posiłki, to szybko nabawilibyśmy się niestrawności, a kto wie, może i nawet wylądowali w szpitalu.
Być może więc kolejnym etapem ewolucji mediów nie będzie jeszcze większe rozproszenie, a powrót do treści, które wymagają skupienia, ale w zamian oferują coś znacznie cenniejszego niż chwilowy zastrzyk dopaminy – prawdziwą satysfakcję. Pytanie brzmi, czy będziemy mieli jeszcze dość cierpliwości, by na nie poczekać.

Opublikuj komentarz