My Polacy. Naród wybrany. Najbardziej pracowici, najbardziej zaradni, pomysłowi, pomocni. Stawiamy się ponad innych, mimo iż to poczucie wyższości często nie jest niczym uzasadnione. Owszem, duma, hardość, odporność, to cechy wpisane w nasz kod kulturowy.
A co na przykład z tolerancją? Niemal każdy, zapytany o tą cechę, czy to w sondażu, czy to w zwyczajnej rozmowie, przyzna bez wahania, że Polacy są tolerancyjni. Czyżby?
Tolerancja, według definicji zawartej w Słowniku języka polskiego PWN, to poszanowanie czyichś poglądów, upodobań, różniących się od własnych. No i jak, drodzy rodacy, czy aby na pewno szanujecie, albo chociaż uznajecie, wszelką odmienność, wykraczającą poza wasze poglądy, wartości, horyzonty myślowe, wiedzę, zdolności poznawcze? Nie słyszę zgodnego chóru, wyśpiewującego ornamentalne Si (dźwięk H), w wielu językach znaczące <tak>…
Polska. Kraj mlekiem i miodem płynący. Zielona wyspa. Ojczyzna Kopernika, Kościuszki, Szopena, Skłodowskiej – Curie, Paderewskiego, Witosa, Piłsudskiego, Wałęsy a przede wszystkim Wojtyły – Ojca Świętego, świętym ogłoszonego. Jeden z wymienionych w tym chwalebnym poczcie zwykł był mawiać o rodakach, że Naród wspaniały, ale ludzie k…y. Znaliście? Nie? To może uzasadnijmy rację autora, który notabene jest też znany z bon motu, iż racja jest jak d…a – każdy ma swoją.
Skupmy się tylko na wydarzeniach ostatnich dni. Sopot, schyłek ciepłego, pierwszego lipcowego piątku. Marsz Prawdziwych Polaków, patriotów, szlachetnych uczestników ustawek, piewców wolności, czystości rasy, krwi i języka, nazywających tę rozwrzeszczaną gromadę „patrolem obywatelskim”. Idą dziarsko, ubrani w koszulki z biało-czerwoną, hasłami wyrażającymi miłość do policji itp., sporą część tych bohaterów wyprzedzają ich piwne brzuchy. Nic to! Ważne, że w kupie siła a śpiewane słowa „cała Polska śpiewa z nami, wy….ć z uchodźcami”, odbija się echem od kolorowych sopockich kamienic. Wśród nich osławiony ostatnio relacją z elektem neonazista o aromatycznej ksywie Śledziu. Kilkoro uczestników prowadziło za ręce kilkuletnie dzieci – zaiste świetna lekcja wiedzy o społeczeństwie, patriotyzmu, empatii i tolerancji.
Na marginesie – wyśpiewywane pod adresem imigrantów słowa, są OK. Ale gdy Polki, protestujące pod znakiem błyskawicy i czarnej parasolki, krzyczały pod adresem rządzących, dosadne w swej wymowie <wy…ć>, to odsądzane były od czci i wiary! Oburzenie wulgarnością i rzekomą agresywnością demonstrantek, przykryło cyniczne działanie polityków, wsadzających swe obleśne łapska w tzw. kompromis aborcyjny, by go obalić i rozmontować, czyniąc tym samym z kobiet żywe, chodzące inkubatory. Wtedy nie liczyły się prawa kobiet, ich godność, zdrowie i życie, ale jedno wulgarne słowo, które miały czelność wykrzykiwać. Ot, równość wobec prawa w polskiej praktyce społecznej i politycznej.
Aktualnie Konfederacja zwołuje na 19 lipca w kilkudziesięciu miastach Polski protesty „Stop migracji”, twierdząc, że nieustannie trwa niekontrolowany napływ obcokrajowców do Polski. Wystarczy poczytać komentarze pod postami lokalnych mediów, na Fb czy Insta, ogłaszających tę rzekomo pokojową inicjatywę. Na szczęście nie brakuje osób świadomych, kto odpowiada za gigantyczny napływ nielegalnych imigrantów, między innymi dzięki pisowskiemu procederowi handlu wizami itp.
Sporo ludzi obśmiewa inicjatywę Konfy, pytając, czy na organizację dostali kasę z Kremla, czy hulajnogi będą obowiązkowe albo czy po manifestacji wszyscy tłumnie ruszą na kebaby. Ale z komentarzy wyłania się smutny, niestety, obraz polskiej mentalności, ubóstwa intelektualnego, które karmione jest wyłącznie populistycznumi, często fejkowymi treściami, tworzonymi przez internetowy trolling, coraz częściej przy użyciu AI.
Nienawiść do uchodźców nie przeszkadza zajadać się kebabami – a przecież te biznesy prowadzą legalni przybysze z Pakistanu, Bangladeszu, Turcji itp.
„Ciapaci” są OK, jeśli czyszczą kible, zamiatają ulice, parki i skwery, sprzątają w galeriach handlowych – bo przecież Polak jest stworzony do prac o wyższej renomie.
Ukrainka do posprzątania domu polskiej pani, umycia okien, opieki nad dzieckiem czy osobą obłożnie chorą? Oczywiście, bo zrobi to dobrze, za niską stawkę i bez bawienia się w formalności.
A czy przebywa w Polsce legalnie? To nieistotne, ważne, że gotowa jest tyrać na naszych warunkach. A co z konstytucyjną równością wobec prawa, w tym prawa pracy, nakazującego równe wynagrodzenie za tożsamą pracę? Konstytucja? Ta broszurka, którą łzami zrosił Hołownia? No nie, bądźmy poważni, może i ustanawia jakieś zasady, ale Polska jest dla Polaków, a inni muszą się dostosować. Wszak Polak w Polsce gospodarzem – to hasło też było wykrzykiwane na wspomnianym sopockim pochodzie „patrolu obywatelskiego”.
A co z tolerancją dla odmienności preferencji seksualnych oraz środowisk LGBT? Polska jest tak tolerancyjna, jak stojący na jej czele, którzy dla politycznych korzyści bez wahania wygłaszali z głębi swoich patriotycznych serc i umysłów, że to nie ludzie, lecz ideologia a homoseksualizm jest fanaberią znudzonej młodzieży, modą, skrzywieniem, chorobą i to trzeba leczyć.
Cóż na takie dictum mają odpowiedzieć nauka, medycyna, psychologia, skoro Prezydent wie lepiej, a Chrystus Król Polski (Żyd z pochodzenia – tak tylko nieśmiało wtrącam), słowami episkopatu i większości kleru, temu przyklaskuje.
„Kto nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (Mk 9,40). Amen.
Opublikuj komentarz