Zmiany klimatu, niegdyś postrzegane jako odległa groźba, stały się namacalną rzeczywistością dla polskiego rolnictwa. Coraz częstsze i dotkliwsze susze, gwałtowne zjawiska pogodowe i presja nowych szkodników to już nie prognozy, a codzienne wyzwania, z którymi mierzą się rolnicy. Głosy z terenu – od gospodarzy przez przyrodników po leśników – malują obraz głębokich i niepokojących przemian. W tym samym czasie w debacie publicznej wciąż pojawiają się próby podważenia naukowego konsensusu w sprawie ocieplenia, czego przykładem jest głośny wywiad redaktora Roberta Mazurka z aktywistami ekologicznymi.
Rolnik patrzy w niebo i liczy straty
Dla polskiego rolnika niebo od zawsze było kluczowym elementem warsztatu pracy. Dziś jednak spoglądanie w górę coraz częściej napawa niepokojem. Zmieniła się struktura opadów – zamiast równomiernych, długotrwałych deszczy, mamy do czynienia z gwałtownymi ulewami przeplatanymi długimi okresami bezdeszczowymi.
„Kiedyś wiedzieliśmy, kiedy siać, kiedy zbierać. Był jakiś rytm. Teraz wszystko stanęło na głowie” – mówi pan Jan, rolnik z Wielkopolski, regionu szczególnie dotkniętego problemem suszy. „Ziemia jest sucha jak pieprz. Plony są o 20-30% niższe, a koszty rosną, bo trzeba inwestować w nawadnianie, o ile w ogóle jest dostęp do wody”.
Wtórują mu inni gospodarze. Z raportu „Dumni i niewysłuchani. Polscy rolnicy o wyzwaniach i przyszłości” wynika, że aż 91% rolników jest przekonanych, że klimat się zmienia. Choć część z nich (około 30%) ma wątpliwości co do roli człowieka w tym procesie, to zdecydowana większość na co dzień odczuwa jego skutki. Spadek plonów, pogorszenie ich jakości i problemy z zapewnieniem paszy dla zwierząt to najczęściej wymieniane konsekwencje.
Głos ekologów i przyrodników: Ekosystem w przebudowie
Ekolodzy i przyrodnicy potwierdzają i rozszerzają perspektywę rolników. Prof. Zbigniew M. Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie ostrzega, że zmiany klimatu to nie tylko kwestia niższych plonów, ale fundamentalne zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego Polski. Wzrost średnich temperatur i fale upałów negatywnie wpływają na fizjologię roślin uprawnych, a także na produkcję zwierzęcą – krowy w stresie cieplnym dają mniej mleka i są bardziej podatne na choroby.
Pojawiają się nowe, nieznane dotąd w naszej szerokości geograficznej szkodniki i choroby roślin, które dziesiątkują uprawy. Jednocześnie wyższe temperatury stwarzają im lepsze warunki do rozwoju, co pozwala na wydanie większej liczby pokoleń w ciągu jednego sezonu.
Leśnicy alarmują: Nasze lasy znikają w oczach
Obrazu dopełniają leśnicy, którzy biją na alarm w sprawie przyszłości polskich lasów. Dr hab. Marcin Dyderski z Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku w swoich badaniach wykazuje, że gatunki drzew stanowiące trzon naszych ekosystemów leśnych – sosna zwyczajna, świerk pospolity, modrzew europejski i brzoza brodawkowata – są śmiertelnie zagrożone. Zajmują one obecnie około 75% powierzchni lasów w Polsce.
„Musimy się liczyć z tym, że gospodarka leśna oparta na sośnie zacznie upadać. Ten proces już się zaczął i będzie postępował” – stwierdza naukowiec. Drzewa te, posiadające stosunkowo płytki system korzeniowy, są szczególnie wrażliwe na spadek poziomu wód gruntowych i susze. Ich osłabienie prowadzi do masowego zamierania i zwiększonej podatności na ataki szkodników, takich jak kornik drukarz. Leśnicy obserwują, że lasy stają się niższe, a ich skład gatunkowy ulega rewolucyjnej przebudowie.
Kontrapunkt: Mazurek kontra „ekstremiści”
W kontrze do tych alarmujących danych i obserwacji stoją głosy próbujące podważyć sam fakt globalnego ocieplenia lub jego antropogeniczne przyczyny. Głośnym echem odbiła się debata w „Kanale Zero” z kwietnia 2024 roku, w której redaktor Robert Mazurek, wraz z Krzysztofem Stanowskim, gościł aktywistów klimatycznych.
W trakcie rozmowy redaktor Mazurek starał się dowieść, że w nauce nie ma jednomyślności w kwestii klimatu. „Konsensus w nauce jest czymś absolutnie zabójczym” – argumentował, sugerując, że kwestionowanie ustalonego stanu wiedzy jest solą postępu. Porównywał sceptyków klimatycznych do postaci historycznych, które sprzeciwiały się obowiązującym dogmatom.
Argumentacja ta, choć z pozoru odwołująca się do szlachetnej idei naukowej debaty, ignoruje fundamentalny fakt. Jak wskazują liczne analizy, w tym raporty Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), konsensus naukowy dotyczący wpływu działalności człowieka na globalne ocieplenie jest przytłaczający i oparty na dziesiątkach tysięcy recenzowanych publikacji naukowych. Stwierdzenie IPCC, że „działalność człowieka, przede wszystkim poprzez emisję gazów cieplarnianych, bezdyskusyjnie spowodowała globalne ocieplenie”, jest wynikiem dekad badań prowadzonych przez naukowców na całym świecie.
Zestawienie codziennych doświadczeń polskich rolników, twardych danych przyrodników i leśników z medialną próbą relatywizacji problemu pokazuje głęboki dysonans. Podczas gdy jedni walczą o przetrwanie swoich gospodarstw i ratowanie ekosystemów, drudzy, w zaciszu studia, podważają fundamenty, na których opiera się dzisiejsza wiedza o klimacie. Rzeczywistość polskiej wsi zdaje się jednak brutalnie weryfikować, kto w tym sporze ma za sobą twardsze dowody.
Źródło dotyczące wywiadu red. Mazurka:
- Artykuł na portalu OKO.press analizujący debatę w Kanale Zero: https://oko.press/kanal-zero-o-zmianie-klimatu
Opublikuj komentarz