
Kojarzycie może przyjazny, miły dla oka, nie złośliwy uśmiech Jarosława Kaczyńskiego występującego przed kamerami? Nie uśmiech drwiący, ironiczny, złośliwy. Ale taki wiecie… życzliwy… Taki będący – jak mówią poeci – lustrem duszy. Ja nie kojarzę. Pozwólcie jednak, że do uśmiechów przejdę za chwilę…
Kiedy okazało się, że Polacy wybrali na swojego prezydenta Karola Nawrockiego zrobiło mi się jakoś tak… Smutno… Jeszcze niedawno mobilizacja w celu odsunięcia PiS-u od władzy. Radość tłumu. Owacje.
A 1 czerwca – w dzień dziecka, poczułem się jak bardzo, ale to bardzo stary człowiek. I nie przeszło mi do dzisiaj, jeśli mam być szczery.
I nie – nie było mi smutno z powodu osoby, czy osobowości prezydenta elekta. Było mi smutno, bo uświadomiłem sobie, że wyborcy w naszym kraju nie liczą się z faktami, analizami, opinią zagranicy. Że zamiast dostrzegać pozytywy, głosują w oparciu o negatywy. Zamiast wybierać kandydata na podstawie jego programu, jego doświadczenia, jego postrzegania świata, wybierają go na podstawie niechęci, nienawiści, czy na skutek prania mózgu. I tak. Smuci mnie to. Bo życie w kraju, gdzie nienawiść jest ważniejsza niż myślenie, a do tego jest głoszona w imię chrześcijańskich wartości… po prostu mnie to smuci, a momentami przeraża.
W czerwcu 2025 roku, w dzień po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich, obejrzałem orędzie Tuska. Mówił o potrzebie wotum zaufania dla nowej Polski, dla rządu. Pomimo ciosu zadanego prosto w plecy, miał w oczach smutek, nie nienawiść, nawet nie wyrzut. Po prostu smutek. I mimo tego, potrafił zdobyć się na uśmiech. Smutny, może nawet bardzo smutny, ale jednak uśmiech. Zwykły życzliwy uśmiech w stronę wyborców, którzy pokazali mu środkowy palec.
I jakoś tak naszła mnie refleksja, że takiego życzliwego i smutnego uśmiechu Kaczyńskiego w stronę wyborców to ja jakoś przypomnieć sobie nie mogę. Raczej mi się przed oczami pojawiają „zdradzieckie mordy”. Złość. Krytykanctwo. Oskarżenia. Ale może to moje uprzedzenia, bo ja Kaczyńskiego po prostu nie lubię. Jego retoryka, jego system zdobywania władzy oparty na doktrynie dziel i rządź wzbudza we mnie takie zwykłe, ludzkie obrzydzenie.
A co do Tuska… Postanowiłem się przyjrzeć, jak to jest z tym diabłem wcielonym. I nie, nie jestem obiektywny, jak napisałem Kaczyński wzbudza we mnie same złe odczucia, ale obiecałem sobie, że na użytek tego tekstu, obiektywnym być się postaram. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że choć uważam Tuska za wybitnego polityka, to dostrzegam błędy w jego postępowaniu czy narracji i z pewnością nie jestem jego fanboyem.
Przyjrzyjmy się zatem, jak ma się medialny wizerunek Tuska w zestawieniu z faktami.
——————-
Kalendarz oskarżeń – fakty i budowanie wizerunku
2005 – „Dziadek w Wehrmachcie”
Oskarżyciel: Jacek Kurski (sztab Lecha Kaczyńskiego)
Status faktów: przymusowe wcielenie potwierdzone (dla niego i tysięcy innych); zarzut nielojalności bezpodstawny, jednak do dzisiaj się to za Tuskiem ciągnie.
Wycofanie: Kurski w 2008 r. nazwał to „zagrywką pod ciemny lud” i „ciemny lud to kupił i jarmarczy tym do dzisiaj”
Komu służyło: PiS mobilizował elektorat antyniemiecki
2010 – „Zdrada smoleńska” (oddanie śledztwa Rosji)
Oskarżyciel: Antoni Macierewicz
Status faktów: Tusk oskarżany przez PiS o zdradę. Rząd oddał badanie katastrofy w ręce międzynarodowych ekspertów, a prokuratura nie postawiła Tuskowi żadnych zarzutów. Bo na jakiej niby podstawie? Nawet bredzenie Macierewicza nie wystarczy zamiast faktów.
Wycofanie: brak; teza powtarzana w kolejnych raportach komisji, oczernianie człowieka bez kompletnie żadnych konsekwencji
Komu służyło: utrzymanie tematu katastrofy jako narzędzia mobilizacji wyborców PiS, przy jednoczesnym przylepieniu wizerunku zdrajcy Donaldowi Tuskowi.
2012 – „Podniesienie wieku emerytalnego”
Oskarżyciel: Prawo i Sprawiedliwość (Jarosław Kaczyński, Beata Szydło) oraz NSZZ „Solidarność”
Status faktów: rząd Tuska uchwalił stopniowe zrównanie i podniesienie wieku do 67 lat (kobiety 2040 r., mężczyźni 2020 r.), aby ratować system emerytalny przed załamaniem po 2030 r.; prognozy resortu pracy i ZUS wskazywały rosnący deficyt Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
Wycofanie: reforma cofnięta przez PiS w 2017 r.
Komu służyło: PiS zbudował narrację obrony „praw pracowniczych” i zmobilizował elektorat 50+ oraz związki zawodowe przeciw Tuskowi
2015 – Spot „Posprzątamy po Tusku”, hasło „Człowiek Merkel”
Oskarżyciel: sztab Beaty Szydło (PiS)
Status faktów: brak choćby cienia dowodu współpracy z rządem Niemiec kosztem Polski, spot szczególnie mi bliski bo Beata Szydło kręciła część spotu w Nowej Soli, na teranach przeznaczonej pod rozbiórkę fabryki nici, które miały pasować do jej tezy: Polska w ruinie. Jaka jest naprawdę Nowa Sól? Wystarczy przyjechać i zobaczyć. Ci co byli – wiedzą. Nowosolanie też wiedzą. Brawo panie Wadim Tyszkiewicz!!!
Wycofanie: brak, a Tusk ciągle postrzegany jest przez część mediów jako ktoś, kto sprzedał Polskę.Komu służyło: kampania prezydencka i parlamentarna PiS
2017 – Wniosek o uchylenie immunitetu europosła Tuska
Oskarżyciel: Zbigniew Ziobro (minister sprawiedliwości)
Status faktów: PE nie uchylił immunitetu; brak aktu oskarżenia
Wycofanie: brak
Komu służyło: narracja o „ucieczce” Tuska do Brukseli
2021 – „Sprzedaż Polski Niemcom” (Fundusz Odbudowy i mechanizm praworządności)
Oskarżyciel: Jarosław Kaczyński oraz posłowie PiS
Status faktów: Fundusz Odbudowy negocjowano wspólnie w UE; Polska otrzymała jedną z największych pul środków, bez utraty choćby grama suwerenności.
Wycofanie: brak
Komu służyło: podtrzymanie narracji o „dyktacie Berlina” i przykrycie braku wypłat z KPO z powodu sporu o praworządność
2022 – Spot „Rosyjska ruletka” – kontrakty gazowe
Oskarżyciel: Mateusz Morawiecki
Status faktów: kontrakt z Gazpromem negocjowany za rządów PiS (2006), podpisany 2010 jako kompromis; eksperci nie stwierdzili straty Skarbu Państwa
Wycofanie: spot zdjęto z emisji po miesiącu, ale szkody wizerunkowe ciągną się do dzisiaj.
Komu służyło: odwrócenie uwagi od kryzysu energetycznego 2022 r.
2023 – Billboardy „Wróg polskiego węgla”
Status faktów: rząd Tuska zamykał część nierentownych kopalń, co jest całkowicie sensowne; zaś import rosyjskiego węgla rósł za PiS znacznie szybciej niż za rządów Tuska. (Za rządów PO-PSL (2007-2014) import z Rosji rósł do ok. 10–11 mln t rocznie w latach 2012-2013, a gdy Tusk odchodził z urzędu w 2014 r. spadł do ok. 4,9–8 mln t (zależnie od źródła)Za rządów PiS (2016-2022) po dwóch latach wynosił już 13 mln t (2018 r.) – najwyżej w historii)
Wycofanie: kampania zakończyła się wraz z wyborami, ale narracja wbiła się głęboko w świadomość ludzką, choćby na śląsku. A śląsk to całkiem niezłe zaplecze – jeśli chodzi o liczbę głosów.
Komu służyło: mobilizacja elektoratu w regionach górniczych
Taaaak…
Zrozumcie mnie dobrze. To powyżej – to fakty. Wszystkie można sprawdzić. Po kolei i z datami. Fakty, dla tych, którzy Tuskowi wytykają wszystko, łącznie z jego kolorem włosów. Które – na marginesie – rude nie są. Widziałem na żywo – to wiem.
Nie dziwcie się mi więc, że jako człowiek starający się na codzień analizować fakty, jestem wściekły. Również na Tuska!
Bo jako premier, w pierwszej kolejności – sam będąc przecież ofiarą – powinien się zająć tym, żeby takie bezpodstawne oskarżenia, żeby cała ta „mowa nienawiści” została podciągnięta pod odpowiednie paragrafy. I żeby była karana z całą surowością! Każde oskarżenie skierowane wobec innej osoby, nie umocowane w rzeczywistych wydarzeniach, lub faktach, powinno być z urzędu kwalifikowane jako przestępstwo KK!!! Od tego należało zacząć uzdrawianie Polski panie premierze!
Gdyby nie Tusk i nagonka na niego… Gdyby nie ów znienawidzony przez masy Tusk, to PiS nie miałoby za bardzo o czym opowiadać. Udało im się wprawdzie wprowadzić 500+. I można to poniekąd uznać za sukces, choć główny cel projektu – dzietność – osiągnięty nie został nawet w ułamku procenta.
I na tym listę ich sukcesów w zasadzie można przymykać… Było tam jeszcze kilka drobiazgów, ale potknięć było znacznie więcej…
Choć nie. Jest jeden wielki sukces PiSu, o którym wypada wspomnieć. Nikt w całej historii polski nigdy nie potrafił tak dobrze wykorzystać mechanizmów propagandowych w celu skłócenia ludzi, oczerniania politycznych przeciwników, podtrzymania swoich miernych rządów, oraz ochrony swoich interesów.
To był i jest ciągle największy sukces PiSu.
A jeżeli ktoś chce podyskutować na temat tego, że za PiSu żyło się lepiej, to wkrótce będzie miał okazję. Bo i na ten temat zamierzam wkrótce zrobić analizę, zarówno przyczyn, jak i całej faktografii ukrytej za murem politycznej propagandy.
Na zakończenie – tak po ludzku – to zrobiło mi się Tuska cholernie żal. Pewnie popełniał błędy. Ale – błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. Pewnie też niektóre jego działania mogły być nawet szkodliwe dla ogółu. Ale po przeanalizowaniu naprawdę sporej ilości artykułów, w jego zachowaniu jak do tej pory nie udało mi się znaleźć nieczego co można by podciągnąć pod świadome działanie wbrew interesom Polski. I podkreślam – mówię o jego działaniach, nie zaś o działaniach jego współpracowników, czy członków partii. I jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że cała ta nagonka na „rudego”, to nic innego jak prywatna wendetta Kaczyńskiego. Za jedną przegraną z kretesem dyskusję z 12 października 2007 roku. Że od tego się zaczęła nie chęć pokonania Tuska w szlachetnej męskiej walce na argumenty, ale żywa jątrząca się przez lata nienawiść… I my staliśmy się poniekąd nienawiści tej owocem. Smutne to…
Gdy więc widzę kolejny filmik, lub kolejny nagłówek, czy mema, że „Tusk niszczy polską suwerenność”, ogarnia mnie taki właśnie smutek. I reflekcja. I pojawiają się pytania. Skąd aż tyle nienawiści?!?! Przecież nawet za czasów komuny, stalinizmu, socjalistycznej propagandy, nigdy na nikogo nie wylano tylu pomyj co na Tuska. Nigdy. Tusk w telewizji potrafił być oczerniany kilkanaście razy dziennie!!! Kilkanaście razy dziennie pokazywano jego wizerunek i przyczepiano do tego wizerunku różne fałszywe oskarżenia.
Klasyczne pranie mózgu. Pranie mózgu, które działało z czasów telewizji Kurskiego. Pranie mózgu które działa przecież do dziś. Pranie mózgu, na którym kampanię zrobił sobie pan Mentzen, pan Braun. Inni populiści…
A przecież ten facet – pomimo kilku błędów – zrobił ogrom dobrego dla Polski i Polaków. I w sferze wizerunkowej i gospodarczej. I naprawdę można to łatwo sprawdzić. Zamiast więc próbować zdyskredytować to co napisałem – poświęć 5 minut, wpisz w wyszukiwarce wspomaganej przez dowolne AI zapytanie: Największe osiągnięcia Tuska. Możesz też je porównać z osiągnięciami innych polityków. I jak już to zrobisz, to chętnie podyskutuję.
Tymczasem my beneficjenci jego działań, zamiast rzucać kolejne obelgi w rudego zdrajcę, zatrzymajmy się na chwilę. I zastanówmy się jeszcze raz. Czy widzieliśmy szczery i dobry uśmiech na ustach Jarosława Kaczyńskiego.
Opublikuj komentarz