Na podstawie analizy ankiety Gremi Personal oraz dostępnych danych ekonomicznych, wyłania się obraz potencjalnie poważnego wyzwania dla polskiej gospodarki. Artykuł ten przedstawia wnioski płynące z nastrojów ukraińskich migrantów i analizuje, co ich masowy wyjazd oznaczałby dla Polski w wymiarze czysto ekonomicznym.
Tymczasowość i brak integracji: Ukraińcy coraz rzadziej wiążą przyszłość z Polską
Z niedawnego badania firmy Gremi Personal, przeprowadzonego na grupie 1560 Ukraińców w największych polskich miastach, płyną niepokojące wnioski. Zaledwie 13,2% z nich deklaruje chęć pozostania w Polsce na stałe. Zdecydowanie większa grupa, bo aż 45,3%, nie ma sprecyzowanych planów na przyszłość. Jednocześnie niemal co piąty badany (17,9%) zamierza wrócić do ojczyzny, gdy tylko pozwolą na to warunki, a kolejne 10,4% traktuje swój pobyt w Polsce jako czysto tymczasowy.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest poczucie braku pełnej integracji ze społeczeństwem. Tylko 11% ankietowanych czuje się pełnoprawnymi członkami polskiej wspólnoty. Jako jedną z kluczowych barier wskazują brak akceptacji ze strony Polaków. W rezultacie, wielu z nich rozważa dalszą emigrację do krajów postrzeganych jako bardziej otwarte, takich jak Kanada, Hiszpania czy Niemcy.

Ekonomiczna bomba zegarowa: Czym grozi masowy odpływ Ukraińców?
O ile powyższe dane socjologiczne są alarmujące, o tyle ich przełożenie na twarde wskaźniki ekonomiczne powinno budzić jeszcze większy niepokój. Wbrew niektórym narracjom, obecność i praca obywateli Ukrainy stanowią potężny i wymierny impuls dla polskiej gospodarki.
Wkład w PKB i finanse publiczne:
Bazując na zweryfikowanych danych, wkład ukraińskich pracowników w polską gospodarkę jest nie do przecenienia.
- Wzrost PKB: Analizy, m.in. raportu Deloitte, wskazują, że wkład uchodźców i migrantów z Ukrainy w polski Produkt Krajowy Brutto może sięgać nawet 2,7% PKB. Różne metodologie podają wartości w przedziale od 0,7% do 2,7%, jednak każda z nich wskazuje na istotny, pozytywny wpływ. W latach 2021-2023 praca imigrantów odpowiadała za około 0,5-0,8 punktu procentowego rocznego wzrostu polskiej gospodarki.
- Wpływy do budżetu: Według danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS), składki odprowadza około 780 tysięcy obywateli Ukrainy. Stanowią oni około 5% wszystkich ubezpieczonych i w istotny sposób zasilają Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Bank Gospodarstwa Krajowego szacuje, że Ukraińcy zwiększyli wpływy do budżetu państwa o 15,1 mld zł w 2024 roku.
Precyzyjne wyliczenie strat: Skutki exodusu dla Polaków
Masowy powrót Ukraińców do ojczyzny lub ich dalsza migracja na Zachód uruchomiłyby w Polsce lawinę negatywnych konsekwencji gospodarczych.
- Spadek PKB i Recesja: Biorąc pod uwagę ich wkład, nagły odpływ miliona pracowników i konsumentów oznaczałby bezpośrednie uderzenie w PKB. Utrata potencjału szacowanego na 2-2,5% PKB oznacza w praktyce wejście gospodarki w głęboką recesję. Przełożyłoby się to na niższe dochody firm, mniejsze wpływy z podatków i ogólne spowolnienie gospodarcze odczuwalne dla każdego obywatela.
- Zapaść na rynku pracy: Ukraińcy wypełniają kluczowe luki na polskim rynku pracy, zwłaszcza w sektorach takich jak budownictwo, transport i logistyka, przemysł oraz usługi. Ich nagły brak spowodowałby paraliż w wielu firmach, drastyczny wzrost kosztów pracy (presja płacowa przy braku rąk do pracy) i w konsekwencji – wzrost cen usług i towarów dla konsumentów.
- Dziura w systemie emerytalnym: Brak składek od prawie 800 tysięcy osób byłby potężnym ciosem dla stabilności finansowej ZUS. Oznaczałoby to konieczność szukania dodatkowych środków w budżecie państwa, co mogłoby skutkować podwyżką podatków lub cięciami w innych wydatkach publicznych, aby zapewnić wypłatę bieżących emerytur i rent.
- Wzrost inflacji: Firmy, desperacko poszukujące pracowników, byłyby zmuszone do podnoszenia wynagrodzeń w tempie niewspółmiernym do wzrostu produktywności. Ten koszt zostałby niemal na pewno przerzucony na finalnych odbiorców, czyli na wszystkich Polaków, prowadząc do ponownego wzrostu inflacji.
Wnioski i otwarte pytanie
Liczby nie kłamią. Polska gospodarka w znacznym stopniu uzależniła swój wzrost od pracy i konsumpcji obywateli Ukrainy. Ich masowy wyjazd, motywowany w dużej mierze poczuciem braku akceptacji, byłby dla Polski ekonomicznym strzałem w kolano, którego skutki odczulibyśmy wszyscy – poprzez wyższe ceny, niższy wzrost gospodarczy i zagrożenie dla stabilności finansów publicznych.
W świetle tych twardych, ekonomicznych faktów, rodzi się fundamentalne pytanie o rosnącą wrogość wobec Ukraińców, widoczną w części przekazów medialnych i politycznych. Komu tak naprawdę służy budowanie tej wrogości? Czy politykom, zbijającym krótkoterminowy kapitał na podsycaniu podziałów, czy może społeczeństwu, które – jak pokazują analizy – na masowym wyjeździe ukraińskich sąsiadów straci gospodarczo najwięcej?

Opublikuj komentarz