Są w polityce widowiska, które bolą bardziej niż przegrany finał. To mecze, w których drużyna mająca wszystkie atuty cofa się na własną połowę, modląc się o remis. To walki, w których silniejszy bokser chowa się za podwójną gardą, inkasując ciosy i mamrocząc, że przeciwnik bije nieczysto. Obserwacja rządu Koalicji 15 Października to właśnie takie bolesne studium oddawania inicjatywy i przegrywania w głowach.
Rząd się tłumaczy. Nie atakuje. Nie wyprowadza ciosów, rząd po prostu… tłumaczy się ze wszystkiego. Z KPO, z sądów, z cen energii i z tego, że słońce wzeszło. Każde jego działanie spotyka się z natychmiastową, zręcznie skonstruowaną krytyką opozycji, która celowo ignoruje kontekst, by uderzyć w jeden – często nieistotny – detal. W odpowiedzi obóz władzy serwuje nużące, eksperckie tyrady, których nikt nie ma siły ani ochoty słuchać. Nawet zręczne riposty premiera są w istocie tylko obroną.
A tak, do cholery, nie wygrywa się meczów.
Przeciwnik – zjednoczony w krytykanctwie chór od PiS po Konfederację, wraz z podszczypującą rząd co chwila lewicą – gra bez zasad. Dla nich liczy się tylko władza. Ich taktyka jest prosta: ciągły, zmasowany atak zmusza rząd do obrony i uniemożliwia mu wyprowadzenie własnych ciosów. Skuteczność tej strategii opiera się na bezlitosnym wykorzystaniu efektu iluzorycznej prawdy.
Nasz mózg jest leniwy – woli oszczędzać energię, niż analizować fakty. Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się znajome, a mózg myli tę znajomość z prawdą. Prosty, dosadny slogan „Tusk = drożyzna” zawsze wygra ze skomplikowanym wykładem ministra. To prymitywne, ale działa. Zwłaszcza gdy wspiera to ludowa mądrość, że tłumaczą się tylko winni.
Ktoś nie wierzy? Oto kilka przykładów z boiska:
- Krajowy Plan Odbudowy: Opozycja grzmi o „drogim kredycie”. Rząd tłumaczy.
- A fakty? To w lwiej części bezzwrotne dotacje, przez lata blokowane przez partactwo poprzedników. Ale prosty przekaz „Tusk sprzedaje Polskę!” już wygrał.
- Tarcza Antyrakietowa (European Sky Shield): Opozycja krzyczy o „niemieckiej tarczy” i „zdradzie”. Rząd wyjaśnia.
- A fakty? Poprzedni rząd izolował Polskę, a obecny wpina nas w sprawniejszy system bezpieczeństwa, uzupełniając, a nie zastępując nasze własne zdolności. Ale hasło „niemiecka tarcza” jest krótsze.
- Zielony Ład: Opozycja występuje jako obrońca polskiej wsi przed „eko-terrorem”. Rząd prostuje.
- A fakty? To majstersztyk hipokryzji – ramy Zielonego Ładu negocjował i przyjął rząd PiS. Obecna ekipa renegocjuje najbardziej szkodliwe zapisy. Opozycja atakuje więc za pożar, który sama pomogła wzniecić.
Przykłady można mnożyć i mnożyć. Ja jednak wrócę do meritum.
Wszystko to prowadzi do jednego wniosku: prawda sama się nie obroni. Gatunek, który na wyrost nazwał się homo sapiens, woli ufać temu, kto krzyczy głośniej, prościej i pewniej. I więcej. Widząc nieustanny atak i nieustanną obronę, publiczność stwierdza: „skoro się tłumaczą, coś jest na rzeczy”.
Dlaczego więc obóz rządzący nie przechodzi do ofensywy? Dlaczego nikt codziennie nie punktuje hipokryzji i kłamstw opozycji, nie pyta o ich realny program, nie przypomina, kto zostawił po sobie inflację i zdemolowane państwo? No cóż być może są idealistami, być może uwierzyli, że wystarczy być „tą lepszą stroną”.
Otóż nie wystarczy. Polityka to nie seminarium naukowe, to brutalna walka o narrację. Prawdę trzeba wywalczyć, wykrzyczeć i wbić do głów wyborców. I zrobić to mocniej i dosadniej niż przeciwnik. I w większej ilości. Inaczej owa prawda utonie w morzu kłamstw.
Obecna sytuacja przypomina boksera, który jest silniejszy i lepszy technicznie, ale zamiast zadać nokautujący cios, tłumaczy widowni, że mamusia uczyła go nie bić słabszych. Tyle że w tym pojedynku przegranym nie będzie tylko on. Przegraną będzie przyszłość całego kraju. I to jest w tej całej sytuacji najbardziej bolesne.
Opublikuj komentarz