O prawie. I o sprawiedliwości. Opowiadanie bez morału.
W karczmie „Pod Pękniętym Kilofem” smród był gęsty i siedzenia nijak nie uprzyjemniał. Mieszał się tam tedy zapach zjełczałego tłuszczu, kwaśnego piwa, mokrej trociny i niemytych ciał. Gwar, niczym rój…