Są różne kłamstwa. Są na przykład kłamstwa proste, ordynarne, takie, które śmierdzą fałszem na odległość i każdy, kto ma choć trochę oleju w głowie, wyczuje je bez trudu. Są też kłamstwa wielkie, pomnikowe, tak bezczelne, że aż trudno w nie nie uwierzyć.
Ale są i inne, i to one, przyznam, wkurzają mnie najbardziej. To kłamstwa utuczone na pożywce z półprawd, ubrane w garnitur faktu, pachnące pozorną troską o los ojczyzny. To nie jest już zwykłe łgarstwo. To jest perfidna, wykalkulowana na zimno inżynieria, oparta na odwoływaniu się do pierwotnych instynktów.
Poddajmy więc analizie wywiad jednego z mistrzów skrzywionej narracji. Wywiad, którego udzielił wicemarszałek Krzysztof Bosak „polsatnews” jest zaiste świetnym tego rodzaju manipulacji przykładem.
Film, o którym pisze znajduje się na końcu artykułu.
Fakty kontra Narracja: Analityczne Spojrzenie na Merytorykę Przekazu Politycznego
Współczesna debata publiczna nasycona jest przekazami, które, choć pozornie oparte na faktach, w rzeczywistości budują alternatywną, różniącą się od rzeczywistości wizję świata. Analiza wypowiedzi wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka z Konfederacji, dotyczących polityki migracyjnej, stanowi wręcz modelowy przykład tego zjawiska. Konfrontacja jego tez z oficjalnymi danymi obnaża mechanizmy tworzenia narracji politycznej, której siła nie leży w merytoryce, lecz w umiejętnym zarządzaniu emocjami odbiorców. Zapraszam do niej zatem wszystkich tych, którzy cenią sobie rzeczowość ale też i prawdę.
Dekonstrukcja Tez: Między Oskarżeniem a Rzeczywistością
Krzysztof Bosak w swoim wystąpieniu sformułował kilka twardych oskarżeń pod adresem rządu. Główne z nich to zarzut „wyrachowanego kłamstwa” w sprawie readmisji migrantów, twierdzenie o nieformalnym „przerzucaniu” ludzi przez granicę przez niemiecką policję oraz konkluzja, że Polska stała się „buforem ludnościowym dla Niemiec” i „pojemnikiem na odrzuty”. To język nacechowany skrajnie negatywnie, mający na celu nie tyle opisanie rzeczywistości, co jej kategoryczną ocenę i zdyskredytowanie oponentów.
Ponadto słowa takie jak „pojemnik na odrzuty” są nie tylko wysoce obraźliwe dla imigrantów, ale też są rasistowskie i wysoce ksenofobiczne. Mówimy o ludziach panie Bosak. Nie o odrzutach. O ludziach!
Poddajmy zatem weryfikacji tezy pana Bosaka. Sprawdźmy czy ich fundament jest solidny, czy może okaże się że jego budulcem jest głównie makaron nawijany na uszy wiernych stronników Konfederacji..
- Readmisja i Procedura Dublińska: Twarde dane Straży Granicznej, przytaczane przez portale fact-checkingowe, przeczą narracji o rzekomym wzroście liczby migrantów przyjmowanych od Niemiec za rządów obecnej koalicji. Statystyki pokazują trend odwrotny. W rekordowym pod tym względem roku 2023, za rządów Prawa i Sprawiedliwości, Polska przyjęła z Niemiec 968 osób. W roku 2024 liczba ta spadła do około 690 osób. Spadek ten, sięgający nawet 37% w przypadku umowy o readmisji, wynikał m.in. z dokładniejszej weryfikacji niemieckich wniosków przez polskie służby. Teza o rosnącej fali migrantów przyjmowanych w ramach oficjalnych procedur jest zatem wprost fałszywa.
- „Przerzucanie” migrantów: Narracja o niekontrolowanym „podrzucaniu” ludzi jest klasycznym przykładem manipulacji przez przeinaczenie. Faktem jest, że niemiecka policja w 2024 roku uniemożliwiła wjazd z Polski do Niemiec znacznie większej liczbie osób (9,4 tys.) niż rok wcześniej. Kluczowe jest jednak zrozumienie, że nie są to osoby „przerzucane” z Niemiec do Polski. Są to cudzoziemcy zatrzymani na granicy podczas próby opuszczenia Polski i niedopuszczeni do wjazdu na terytorium Niemiec. W efekcie pozostali oni w Polsce, z której usiłowali wyjechać. Utożsamianie tej standardowej procedury granicznej z rzekomym „pozbywaniem się” migrantów z głębi Niemiec jest fundamentalnym nadużyciem.
Anatomia Populistycznej Narracji
Analiza wypowiedzi Krzysztofa Bosaka, a szerzej – strategii komunikacyjnej Konfederacji, ukazuje, że skuteczność ich przekazu nie opiera się na zgodności z faktami, lecz na perfekcyjnym wykorzystaniu mechanizmów populistycznych. Operują oni na kilku płaszczyznach:
- Język Emocji: Użycie słów-kluczy o silnym ładunku emocjonalnym („kłamstwo”, „zeszmacenie”, „pojemnik na odrzuty”) ma na celu ominięcie racjonalnej analizy i wywołanie u odbiorcy natychmiastowej, silnej reakcji – gniewu, poczucia zagrożenia i krzywdy.
- Selektywne Ignorowanie Danych: Przekaz polityczny Konfederacji charakteryzuje się całkowitym pomijaniem danych, które są sprzeczne z postawioną tezą. Zamiast tego, buduje się narrację opartą na półprawdach, anegdotycznych dowodach (jak medialne doniesienia o pojedynczych incydentach, które po weryfikacji okazywały się nieprawdą) oraz na błędnej interpretacji faktów.
- Wiarygodność przez Autorytet i Pewność Siebie: Pomimo niskiej wartości merytorycznej, przekaz staje się wiarygodny dla części odbiorców dzięki formie jego podania. Występując z pozycji autorytetu (wicemarszałek Sejmu) i prezentując swoje tezy z absolutną pewnością, politycy tworzą iluzję kompetencji i posiadania dostępu do ukrytej prawdy. Ta technika jest szczególnie skuteczna w docieraniu do osób, które nie mają czasu ani narzędzi do samodzielnej weryfikacji skomplikowanych zagadnień.
W rezultacie powstaje spójny, choć fałszywy, obraz rzeczywistości, w którym Polska jest państwem wasalnym, zdradzanym przez własne elity i zalewanym przez obce siły. To narracja prosta, prymitywna, ale działająca na wyobraźnię i potwierdzająca istniejące w społeczeństwie lęki i uprzedzenia. Jej siła jest tym większa, im bardziej złożony i niejednoznaczny jest realny problem, którego dotyczy.
I jakoś nie mogę oprzeć się wrażeniu, że pan Bosak, pomimo poważniejszego niż niegdyś wyglądu, droższych garniturów i pewnej wyuczonej ogłady, nadal jest tak samo ideologicznie ukierunkowany jak niegdyś, kiedy był liderem Młodzieży Wszechpolskiej. Dawne ksenofobiczne i antyliberalne idee po prostu ubiera w bardziej przyswajalne dla tłumu słówka.
Nie mogę się tu oprzeć przed ucieczką do pewnej metafory: otóż trucizna podana w słodkiej żelatynowej skorupce, nadal jest trucizną. Szkoda, że tak wielu z nas łyka ją codziennie i w sposób bezrefleksyjny podaje ją innym chwaląc jej kolorystykę i smak żelatynowej skorupki.
Na zakończenie, chciałbym usłyszeć od pana Bosaka odpowiedź na kilka prostych pytań: gdzie w tym wszystkim prawda, gdzie patriotyzm, gdzie zwyczajna ludzka uczciwość? Czy naprawdę warto tak bardzo odrzucić ogólnoprzyjęte moralne wartości w imię politykowania? W imię popularności?
Bo widzi pan panie Bosak, żyjemy w erze Internetu, erze sztucznej inteligencji, więc sprawdzenie merytoryki pańskich populistycznych przemówień czy wywiadów naprawdę jest proste i nie zabiera wiele czasu.
Czas się przystosować panie Bosak, bo wkrótce może np powstać narzędzie fact-checkingowe, które pod każdym filmikiem na YT z automatu wystawi ocenę. I wtedy te zmyślone historyjki, które pan opowiada, trafią tam gdzie powinny. Między kiepskie bajki.
I na zakończenie – powiem panu, że takie narzędzia już istnieją… Sam z nich korzystam – z umiarem i rozsądkiem. Choćby po to, aby sprawdzić, ile prawdy jest w słowach ot choćby liderów różnych ugrupowań partyjnych.
I Konfederacja w tym sprawdzaniu – powinien pan to wiedzieć, panie Bosak – najlepiej nie wypada.
Zapraszam do komentowania.
Opublikuj komentarz