Warszawa, Polska – Niedawna publikacja przez Telewizję Republika fragmentów prywatnej rozmowy z 2019 roku pomiędzy ówczesnym Przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem a jego pełnomocnikiem, adwokatem Romanem Giertychem, wywołała szeroką debatę na temat granic wolności słowa, ochrony tajemnicy adwokackiej oraz odpowiedzialności za publikację materiałów pochodzących z nielegalnej inwigilacji, prawdopodobnie przy użyciu systemu Pegasus. Sprawa ta rodzi liczne pytania o konsekwencje prawne dla wszystkich zaangażowanych stron.
Ochrona tajemnicy adwokackiej w polskim prawie
Tajemnica adwokacka jest jednym z fundamentów funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości i praworządnego państwa. Jej ochrona jest gwarantowana przez szereg aktów prawnych, w tym ustawę Prawo o adwokaturze oraz Kodeks postępowania karnego (KPK).
Zgodnie z art. 6 Prawa o adwokaturze, adwokat jest zobowiązany do zachowania w tajemnicy wszystkiego, o czym dowiedział się w związku z udzielaniem pomocy prawnej. Obowiązek ten jest nieograniczony w czasie i nie można z niego zwolnić adwokata, co do faktów, o których dowiedział się, prowadząc sprawę lub udzielając porady prawnej. Naruszenie tego obowiązku, czyli ujawnienie informacji uzyskanych w związku z wykonywaniem zawodu, jest przestępstwem stypizowanym w art. 266 § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W kontekście rozmowy Donalda Tuska z Romanem Giertychem, który pełnił funkcję jego pełnomocnika, wszelkie informacje wymieniane w ramach tej relacji są objęte bezwzględną tajemnicą adwokacką.
Nielegalne pozyskanie nagrań a system Pegasus
Kluczowym elementem sprawy jest źródło pochodzenia nagrań. Według licznych doniesień medialnych oraz samego Romana Giertycha, jego telefon był w 2019 roku inwigilowany przy użyciu oprogramowania szpiegującego Pegasus. Użycie tego narzędzia przez polskie służby budzi ogromne kontrowersje prawne.
Polskie prawo, w tym przepisy regulujące kontrolę operacyjną, nie przewiduje możliwości stosowania tak inwazyjnych metod, które dają pełny dostęp do danych zgromadzonych na urządzeniu, w tym do archiwalnych rozmów z komunikatorów. Wielu prawników i ekspertów, a także Rzecznik Praw Obywatelskich, stoi na stanowisku, że stosowanie Pegasusa jest nielegalne i narusza konstytucyjne prawo do prywatności (art. 47 Konstytucji RP) oraz tajemnicę komunikowania się (art. 49 Konstytucji RP).
Dowody zdobyte przy użyciu Pegasusa są co do zasady uznawane za nielegalne i niedopuszczalne w procesie sądowym. Osoby odpowiedzialne za zlecenie i przeprowadzenie takiej inwigilacji mogą ponosić odpowiedzialność karną za przekroczenie uprawnień (art. 231 Kodeksu karnego).
Konsekwencje prawne i odpowiedzialność
W związku z publikacją nagrań, konsekwencje prawne mogą dotknąć kilka grup osób.
1. Osoby odpowiedzialne za wyciek i udostępnienie nagrań: Pierwszym ogniwem odpowiedzialności są osoby, które miały dostęp do materiałów z nielegalnej kontroli operacyjnej i przekazały je dziennikarzom. Jeśli nagrania stanowiły tajemnicę postępowania przygotowawczego, ich ujawnienie stanowi przestępstwo z art. 241 § 1 Kodeksu karnego, zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności. Co istotne, Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) złożyło do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa ujawnienia informacji niejawnej oraz rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego, co sugeruje, że materiały te miały status chroniony.
2. Dziennikarze i redakcja Telewizji Republika: Dziennikarz, co do zasady, ma prawo do publikowania materiałów w imię interesu społecznego oraz korzysta z ochrony tajemnicy dziennikarskiej, która pozwala mu na nieujawnianie źródła informacji. Jednak wolność słowa nie jest absolutna.
Publikacja informacji uzyskanych bezprawnie, zwłaszcza gdy naruszają one tak fundamentalne zasady jak tajemnica adwokacka, może rodzić odpowiedzialność karną. W tym przypadku zastosowanie może znaleźć art. 267 § 3 i § 4 Kodeksu karnego. Paragraf 3 penalizuje podsłuchiwanie, a § 4 tego samego artykułu przewiduje karę dla tego, kto ujawnia treść informacji uzyskanej w sposób nieuprawniony (np. poprzez podsłuch). Za ten czyn grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Dziennikarz nie może zasłaniać się działaniem w interesie społecznym, jeśli publikowany materiał, pochodzący z przestępstwa, nie wnosi do debaty publicznej informacji o istotnym znaczeniu, a jedynie narusza sferę prywatności i chronioną prawem tajemnicę. W opisywanej rozmowie, według doniesień, nie padały żadne stwierdzenia o charakterze przestępczym, co osłabia argument o działaniu w interesie publicznym.
Oprócz odpowiedzialności karnej, zarówno Donald Tusk, jak i Roman Giertych mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, żądając zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, takich jak prawo do prywatności i tajemnica korespondencji.
Złożone zawiadomienia
W reakcji na publikacje, do Prokuratury Krajowej wpłynęły zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jedno zostało złożone przez Romana Giertycha i dotyczy bezprawnego pozyskania informacji za pomocą Pegasusa oraz ich ujawnienia. Drugie zawiadomienie złożyło Centralne Biuro Antykorupcyjne, co wskazuje na wewnętrzne działania służb w celu wyjaśnienia wycieku tajnych materiałów operacyjnych.
Sprawa publikacji nagrań Tusk-Giertych stanowi precedens, który z całą mocą uwypukla napięcie między wolnością mediów a ochroną fundamentalnych praw jednostki. Ostateczne rozstrzygnięcia prokuratury i sądów będą miały kluczowe znaczenie dla określenia granic odpowiedzialności za posługiwanie się owocami nielegalnej inwigilacji w debacie publicznej.
Opublikuj komentarz